O chorobie już nie wspomnę nawet. Liczę tylko na jedno, że ten kaszel wzmocni mój brzuszek:D
Wczoraj wydziergałam taki oto naszyjniczek.
Tak wogóle to jakoś zielono u nas ostatnio. Nawet w kuchni.
Moja męża gotuje dzisiaj:) Oto cudowne smażone zielone pomidory mniam:)
Piękny urobek!!!Po efektach pracy można stwierdzić, że choroba nie ma wpływu na Twoją twórczość no i bardzo dobrze!
OdpowiedzUsuńW kwestii pomidorów, jak się je już usmaży to co dalej?:> Może męża się podzieli sprawdzonym przepisem??? W życiu zielonych pomidorów nie jadłam, a ochota jest...
Mąż robi tak samo jak spaghetti.
OdpowiedzUsuńMięso mielone i cebulkę dusi na oliwie.
W tym samym czasie umyte i pokrojone pomidorki zielone oczywiście podsmażamy na oliwie.Jak pomidory są miękkie. To mieszamy je z mięsem i cebulą. Później doprawiamy do smaku.
Ja lubię wersję bez mięsa czyli porostu podsmażone pomidory mieszam z dużą ilością świeżej bazylii jem z makaronem i dużą ilością sera:D
Oooo- dobre to musi być, dziękuję!!!
OdpowiedzUsuńps. LuCki pan ten męża, że taka dobra strawa żonie gotuje;))